Wryndawana. Indie. Pogoda w ostatnich dniach nie była zbyt typowa dla tego okresu roku. Wiele obfitych deszczy przeszło nad miasteczkiem, ale to co wydarzyło się w ostatni piątek 3 kwietnia 2015 zaskoczyła wszystkich. Potężna burza z błyskawicami i grzmotami przeszła nad Wryndawaną. Wzmógł się wiatr, a liście spadały z drzew. Z odległości było słychać dziwny pomruk, jakby grom lub uderzanie w bęben. Kiedy zaczęły spadać pierwsze kule gradu wiadomo już było co to jest.
Cała burza trwała około dwie godziny, w trakcie których grad wielkości piłek tenisowych poczynił potężne szkody. Setki zniszczonych samochodów, potłuczone szyby, zniszczone dachy w wielu budynkach, połamane drzewa i gałęzie, zabite ptaki i małpy, poranione krowy i psy. Wielu rannych oraz, co najgorsze, 14 zabitych ludzi.
Miejscowi rolnicy twierdza, że całe tegoroczne uprawy zostały zniszczone. Starosta powiatu Rajesh Kumar odwiedził najbardziej zniszczone wsie. Obiecał, że pracownicy magistratu dokładnie opiszą straty spowodowane burzą i że prośba o pomoc rządu zostanie wysłana.
Na drugi dzień grupa poszkodowanych rolników zablokowała tory kolejowe trasy Yamuna Express i autostradę krajową, żądając wypłaty odszkodowań za poniesione straty.
źródło: Swami Balendu / Facebook / Vrindavan Today
(194)