Biblijny Jahwe miał małżonkę, boginię Aszerah, której kult wywodzi się z czasów, kiedy Izraelici byli politeistami. O brytyjskich badaniach informuje serwis Discovery News.
Aszerah była potężną boginią czczoną w starożytności przez ludy południowych i wschodnich wybrzeży Morza Śródziemnego, również przez Żydów. W 1967 r., w książce „Hebrajska bogini”, izraelski historyk Raphael Patai pisał, że religia żydowska zawierała pierwotnie elementy politeizmu, m.in. kult żeńskich bóstw i bogini płodności. Jego badania kontynuuje Francesca Stavrakopoulou z University of Exeter.
„Można Go znać pod imieniem Jahwe, Allaha czy też Boga, ale żydzi, muzułmanie czy chrześcijanie – ludzie wielkich religii wywodzących się od Abrahama – są zgodni: On jest tylko jeden – opisuje Stavrakopoulou. – Jest jedynym, powszechnym stwórcą, nie zaś bogiem pośród innych bogów. Tak przynajmniej wierzymy”.
Jak dodaje, po latach badań nad historią religii Izraela doszła jednak do wniosku, że Bóg miał małżonkę.
Stavrakopoulou opiera swoją teorię na analizie starożytnych tekstów, amuletów i figurek z kanaanejskiego miasta Ugarit. Wyłania się z nich obraz potężnej bogini płodności.
Związek Aszerah z Jahwe poświadczony jest zarówno w Biblii, skąd bogini nie została całkowicie usunięta, jak i w inskrypcji datowanej na VIII w. p.n.e. z pustyni Synaj. W Księdze Królów mówi się, że oba bóstwa odbierały kult w Świątyni Jerozolimskiej. Znajdował się tam posąg Aszerah, któremu ofiarowywano rytualne szaty.
– Z kolei inskrypcja jest prośbą o błogosławieństwo do „Jahwe i jego Aszerah” – wyjaśnia badaczka. Jak dodaje, znaleziono też inne inskrypcje, które poświadczają, że oba bóstwa były boską parą.
Jego małżonka jest manifestacją Jego żeńskiej formy i Jego transcendentalnego ciała, a więc tym samym nie jest różna od Niego. Dlatego może być wielbiona wraz z Nim. To, czy w Jerozolimie wielbili ją, czy nie, jest jedynie kwestią spekulatywnych domysłów, a nie faktów. Wewnętrzny obszar świątyni był tak święty, że żadne niepowołane osoby nie wchodziły do wewnątrz tak jak i informacje z niego nie wychodziły na zewnątrz i były pod kontrolą zaledwie kilku kapłanów i arcykapłana. Na jakiej podstawie oparte są twierdzenia, że Bóg nie może mieć płci? Dlaczego zatem jest nazywany Ojcem i opisywany jako mężczyzna? Kto jest twórcą płci, Bóg czy człowiek? Dlaczego Bóg nie mógłby cieszyć się swoją małżonką jeśli człowiek może? Dlaczego On miałby mieć czegoś mniej niż człowiek może mieć? Dlaczego tym sposobem miałby nie być pełny w Swojej Absolutnej doskonałości? Dlaczego miałby być ograniczony do ludzkich wyobrażeń o Nim? Kto był stworzony i na czyj obraz i podobieństwo? Człowiek na Jego, czy On na człowieka? Bo jeśli On na człowieka to co to za Bóg? Takie obdzieranie Boga z Jego różnorodnych cech jest wynikiem zazdrości ludzkiej i ignorancji, że On może miałby coś więcej niż Mu się przypisuje i jednocześnie to sugeruje, że coś dla Niego jest nie możliwe tak jak dla człowieka.
Czyli może sobie być Wszechobecny, ale lepiej niech będzie bez ciała, bez głowy, bez rąk, bez tułowia, bez nóg… Niech nic nie mówi (bo i po co jak człowiek i tak wszystko wie lepiej) i niech się nie ośmiesza swoją formą bo wyjdzie jeszcze na to, że będzie tak niedoskonała jak ludzka i cała Jego boskość gdzieś się ulotni… I kto wtedy w Niego uwierzy i kto przyniesie dla niego daninę kapłanom? Lepiej niech wygląda na nieosiągalnego bo wtedy pospolici ludzie będą bardziej się go bać a więc i łatwiej poddadzą się kontroli kapłanów.
Takie problemy i nieporozumienia są wynikiem antropomorfizacji Boga wynikającej z ludzkiej ignorancji i nie pochodzą z przyjmowania bezpośredniej wiedzy o Nim i Jego cechach od Niego i jego autentycznych reprezentantów. A czytałem, że nawet Mojżesz widział skrawek szaty Boga na górze Synaj… A po co czemuś co formy i ciała nie ma szata? A słyszałem pieśni proroków, co śpiewali o Nim jak o pasterzu. Czy coś co nie ma formy może być personifikowane? Z takiego widzenia Boga wynika tylko cała masa sprzeczności, których Jego bezduszni „wierni” nie są w stanie zaakceptować, a co dopiero zrozumieć lub wyjaśnić.
Pozbawianie Boga osobowości i ciała sprowadza Go ostatecznie do niebytu w świadomości Jego wiernych i jest w rzeczywistości utajoną formą ateizmu. Jak można kochać kogoś kto nie istnieje? Jak można kochać kogoś kto jest pozbawiony możliwości wymiany uczuć? I w końcu co to za wzniosła miłość, która narzuca warunki swojej akceptacji wielbionemu obiektowi, pozbawiając go indywidualnych cech, woli, formy i pragnień?”
Sri Kryszna jest Najwyższym Osobowym Bogiem, źródłem wszelkich innych pełnych form Osobowych Boga. Jest pierwotną przyczyną wszystkich przyczyn. Nie ma nikogo równego ani wyższego od Niego. Z jego transcendentalnego ciała emanuje Jego żeńska forma Sri Radha, która jest ekspansją Jego mocy i przyjemności. On jest właścicielem wszelkich mocy Ona jest Jego mocą. Sri Radha-Kryszna tworzą jedną absolutną jedność Boskiej Osobowości. Ten temat jest bardzo ezoteryczny. Trójca chrześcijańska jest jednością innego rodzaju, choć tej samej transcendentalnej natury.
Autor: Premdas
(425)