Historia pokazuje, że znaczących zmian łatwiej dokonują zaangażowane jednostki a nie organizacje czy rządy, a już z pewnością nie komitety.
Pytania i Odpowiedzi – Swami B.V. Tripurari
Pytanie: Dlaczego kochający, uczciwi guru są tak nieliczni, a tych głupich jest taka obfitość?
Odpowiedź: Być może z tej same przyczyny, dla której szczerych oddanych uczniów jest niewielu, a tych głupich mnóstwo. Obie strony potrzebują kontaktu ze sobą. W przeciwnym razie prawdziwa miłość, bhawa, będzie bardzo rzadka (sudurlabha). Miłość zakłada widzenie Boga wszędzie, a – jak Śri Kryszna powiedział w Bhagawadgicie – patrzeć w ten sposób – vasudeva sarvam iti, to być Mahatmą, wielką duszą, a to jest bardzo rzadkie – sa mahatma sudurlabha.
Śri Rupa Goswami wyjaśnia również w swojej Bhaktirasamrytasindhu, że miłość (bhawa) jest rzadka. Ponownie, używa słowa sudurlabha – bardzo rzadka. Jest ona bardzo rzadka, ponieważ nie można jej osiągnąć poprzez jakąkolwiek sadhanę inną, niż bhakti. Nie zaleca się mieszania bhakti z innymi rodzajami praktyk duchowych, bo wpłynie to negatywnie na zdolność koncentracji na sadhanie bhakti, a jedynie taka determinacja może doprowadzić kogoś do przywiązania (asakti) do Kryszny, bez którego bhawa nie zstąpi. Co więcej, nawet po osiągnięciu etapu asakti, Kryszna nie obdarza bhawą przez jakiś czas.
Jak oznajmia Śrimad Bhagawatam – muktim dadati karhicit na bhakti-yogam dadami: podczas, gdy Kryszna łatwo obdarza wyzwoleniem (mukti), to zwykle wstrzymuje właściwą bhakti (bhawę/miłość). Innymi słowy, jest ona przyznawana jedynie tym, którzy osiągnęli asakti, a nawet wówczas nie tak szybko po rozwinięciu tego duchowego przywiązania, które charakteryzuje się brakiem zainteresowania czymkolwiek innym. Jednakże nie jest tak, że Kryszna nie chce dać bhawy i premy, pod których kontrolą się znajduje. Zaiste, bycie kontrolowanym przez swoich wielbicieli sprawia mu wielką przyjemność. W rzeczywistości imię Kryszny „Wradżendranandana” odnosi się do postaci Bóstwa, które jest kontrolowane przez swoich wielbicieli. Purnabrahma stał się przyjacielem Jego wielbicieli dzięki sile uczucia – yan mitram paramanandam purnabrahma sanatanam. Bycie pod kontrolą miłości swoich wielbicieli jest najbardziej radosnym stanem Boga. Dlaczego więc nie rozdaje bhawy i premy bardziej ochoczo? On chce je dać wszystkim swoim wielbicielom, ale oni sami muszą ich desperacko pragnąć. Jeśli chcą czegokolwiek innego – wstrzyma je.
Może być wielu guru, którzy nie mają prawdziwej miłości. Jeśli jednak znajdziesz choć jednego, który ją ma, a on lub ona przyjmą cię, twoje życie będzie udane do tego stopnia, do jakiego podążysz za nim/nią w wyniku miłości Boga takiego satguru.
Pytanie: Mam pytanie dotyczące upodobania do wielkich wisznuitów innych niż czyjś własny guru. Wygląda na to, że w niektórych organizacjach staje się to problemem. Co z tym zrobić?
Odpowiedź: Nie powinno się być kapryśnym, skacząc od jednego guru do drugiego, ale wszyscy uważają, że wielbiciel ma prawo przyjąć sikszaguru innego, niż swój dikszaguru. Nasi inicjujący guru nie mają nas na własność. Pojawiają się w naszych życiach, aby pomagać nam wzrastać duchowo. Nie jest czymś niezwykłym dla wielbiciela, że jest inicjowany przez jednego guru, a później rozwija upodobanie do siksza i przykładu drugiego. W rzeczywistości pisma święte są pełne takich przypadków. Dlatego, z całym szacunkiem dla naszego dikszaguru, powinniśmy wziąć siksza od tego guru, który inspiruje nas najbardziej. Idea, jaka za tym stoi to rozwijać miłość do Kryszny. Bierz każdą pomoc, jaką możesz dostać.
Pytanie: Słyszałem, że gdy byłeś członkiem Międzynarodowego Towarzystwa Świadomości Kryszny, zostałeś mianowany inicjującym guru, ale odrzucono cię z powodu przyjęcia porad od Śrila Śridhary Maharadży. Czy to prawda? Jeśli tak, czy mógłbyś wyjaśnić nieco historię, jaka za tym stoi?
Odpowiedź: Zostałem inicjowany przez A.C. Bhaktiwedantę Swamiego Prabhupadę w 1972, przyjąłem od niego sannjasę w 1975 i byłem z nim, aż do momentu krótko przed jego odejściem w 1977. Podczas tego okresu, Śrila Prabhupada powiedział, że jego studenci mogliby otrzymać dalsze instrukcje od jego brata duchowego Śrila B.R. Śridhara Dewa Goswamiego. Byłem u stóp Śrila Prabhupady, gdy wypowiedział te prorocze słowa. Jednakże nie były takimi, dopóki kilka lat później pośrodku zamieszania, jakie nastąpiło po Jego odejściu, słowa te nie rozkwitły w nakaz, który będzie miał poważny wpływ na bieg mojego życia.
Początkowo GBC Iskconu z zadowoleniem stosowało rady udzielane przez Śrila Śridharę Maharadżę, lecz po tym jak niektórzy członkowie Iskconu przyjęli go jako swojego sikszaguru, GBC zaczęło go krytykować i ostatecznie oficjalnie zabroniło przebywania w jego towarzystwie. Pierwszy raz przeczytałem słowa Śrila Śridara Maharadża, kiedy Rameśwar Maharadża poprosił mnie o przeczytanie „Śri Guru i jego łaska” (ang. tytuł Guru and His Grace) i wskazanie, co w tej książce jest filozoficznie błędne. Nie znalazłem niczego niewłaściwego, co więcej – poczułem, że wszedłem w kontakt z tą samą duchową treścią, jaką znalazłem w słowach Śrila Prabhupady. Zdając sobie sprawę z prawdziwej duchowej wielkości Pudżjapady Śridhary Dewa Goswamiego, skontaktowałem się z czołowymi wielbicielami, których zmuszono do opuszczenia Iskconu, ponieważ przyjęli schronienie w jego osobie. W porozumieniu z tymi wielbicielami, zdecydowałem, że najlepsze dla mnie będzie starać się kontynuować moją służbę w Iskconie oraz być głosem rozsądku i śastr ponad emocjami i fanatyzmem religijnym, które były tak rozpowszechnione w owym czasie.
Kiedy odchylenia oryginalnych jedenastu guru stały się widoczne, coraz większe grono uczniów Śrila Prabhupady pochłonęły starania, aby dowiedzieć się w jaki sposób umieścić Iskcon z powrotem na właściwym torze. W moim przekonaniu bezstronny, obiektywny i wysoce duchowy wgląd Pudżjapady Śridhary Maharadży był niezbędny, aby skierować Iskcon w kierunku, który dla niego przewidział Śrila Prabhupada – i stawało się coraz bardziej widoczne, że guru, których wyznaczył, ugrzęźli w swoich zdolnościach realizacji tego kierunku, tak jak i GBC.
Moje zrozumienie wizji Śrila Prabhupady było takie, że to nie Śridhara Maharadża powinien być aczarją Iskconu, ale że uczniowie Prabhupady powinni stanąć na wysokości zadania. Pudżjapada Śridhara Maharadża także nie miał ambicji, aby być aczarją Iskconu. Jego jedynym pragnieniem było wspieranie misji Prabhupady, podczas gdy on osobiście pozostawałby w tle. Poza wszystkim, jest to powszechnie wiadome, że sam Śrila Śridhara Maharadża wolał powstrzymać się od inicjowania uczniów i zrobił to jedynie zainspirowany do tego przez Nitjanandę Prabhu, który powiedział mu: „prosisz mnie o łaskę, ale gdy inni proszą cię o inicjację, to swojej łaski im nie dajesz”. Dlatego Śrila Śridhara Maharadża zdecydował, że mimo tego, iż nie szukał uczniów, to nie odmówi im, gdy poproszą go o inicjację.
W tych dniach wielu wielbicieli, którzy odczuwali związek ze Śrila Śridharem Maharadżem, myślało, że GBC zrozumie wkrótce swój błąd i rozpozna duchową moc jego przewodnictwa. Na nieszczęście tak się nie stało, a wydany przez GBC haniebny zakaz kontaktowania się, a nawet czytania książek Śrila Śridhary Maharadży, obowiązuje do dziś wśród większej części Iskconu.
Moje wejście pod wpływ Śrila Śridhary Maharadży zbiegło się w czasie z presją, jaką członkowie Iskconu wywierali na GBC aby zwiększyć liczbę guru w Towarzystwie. Wielu wielbicieli wierzyło, że to pomogłoby złagodzić nadużycia popełnione przez oryginalnych jedenastu guru, którzy objęli władzę w Iskconie po odejściu Śrila Prabhupady. Jak na ironię, Śrila Sridhara Maharadża jako pierwszy zasugerował ten pomysł. Powiedział, że GBC powinno zwiększyć liczbę guru – nie rozrzutnie, lecz rozszerzając tę funkcję na starszych wielbicieli, u których widoczne są odpowiednie kwalifikacje. W jego opinii, takie działanie dopingowałoby wielbicieli poprzez stworzenie czegoś, co określał jako „sprawiedliwe pole nauczania”. Ostatecznie, czołowi członkowie Iskconu budzili wiarę ludzi w Krysznę mając jedynie jednego z tych jedenastu, który przylatując inicjował nowych konwertytów i – w wielu przypadkach – zwracał ich przeciwko nauczającym, którzy na początku ich zainspirowali. Trzeba dodać, że były to niespokojne czasy dla Iskconu i wielu uczniów Śrila Prabhupady uważało, iż są bardzo nękani.
W tym trudnym przejściowym okresie, członek GBC, który był także jednym z jedenastu inicjujących w Iskconie guru, zagadnął mnie o tą kwestię. Zapewniał, że taktyka organizacji potrzebuje reformy i popierał wniosek, aby teraz GBC zaaprobowało innych starszych członków Iskconu, by mogli stać się dikszaguru i inicjować uczniów. W tym duchu przedłożył moje imię GBC jako wielbiciela (nie będącego członkiem GBC), który wg jego odczucia ma kwalifikacje, aby inicjować w Iskconie. Zrobił to, pomimo iż wiedział o moich wyrazach uznania dla śiksza od Śrila Śridhary Maharadży. Chociaż zgadzałem się z nim, że polityka Towarzystwa potrzebuje reformy, to także wyraziłem się jasno, iż nie uważam, aby zwiększenie liczby guru było kompleksowym rozwiązaniem problemów, wobec których stanął Iskcon.
W 1985 GBC złożyło mi ofertę stania się inicjującym guru w organizacji. Wiedząc, że mam sympatię do Śrila Śridhary Maharadży, jedynym pytaniem, które mi zadali było, dlaczego się nim zainteresowałem. Poza oczywistymi duchowymi przyczynami, odpowiedziałem, że jeśli opuściłbym Iskcon nie czułbym, iż któryś z nich dba o mnie wystarczająco, aby przyjść po mnie i sprowadzić mnie z powrotem. Ale gdyby Śrila Śridhara Maharadża dowiedział się, że starszy sannjasin opuścił misję bez wątpienia posłałby kogoś po mnie. Tak powiedziałem, a GBC orzekło, że nie mam kwalifikacji, aby inicjować w ich Towarzystwie.
Po tej decyzji z marca 1985, pozostałem w Iskconie, aż do słynnego spotkania, które miało miejsce w New Vrindavan – spotkaniu przeznaczonym do zreformowania Iskconu, w którym wzięło udział wielu uczniów Śrila Prabhupady. Dwa znaczące stanowiska, jakie wielbiciele zajęli na tym spotkaniu brzmiały: wspierać obecnych jedenastu guru lub zmniejszać władzę i wpływy guru. Jedna strona chciała angażować się w rozrzutne czczenie wątpliwych guru, podczas gdy druga strona proponowała coś, co można by nazwać ukrytym systemem ritwik, w którym wszyscy mogą stać się guru, ale który znosiłby całkowicie następcę aczarji. Uważałem oba te stanowiska za problematyczne, ale z powodu mojej sympatii dla Pudżjapada Śridhara Maharadża nie pozwolono mi przemawiać.
W tym momencie zrozumiałem, że nie mogę być już dłużej reformatorskim głosem wewnątrz Iskconu oraz że taktyka zakazywania członkom Iskconu przyjmowania śiksza od Śrila Śridhary Maharadży nie zmieni się. Słuchając opinii wygłaszanych na tym spotkaniu wydawało mi się, że materialne rozwiązania wzięły górę nad tymi duchowymi. Poczułem się zniechęcony tym, co odczułem jako przeważnie płytkie zrozumienie świadomości Kryszny i pragnień Śrila Prabhupady. Byłem mocno przekonany, że mimo faktu iż w Iskconie byli szczerzy wielbiciele, instytucja jako całość odbiegła od pragnień Śrila Prabhupady i nie spełnia jego oczekiwań.
Mając istotne ograniczenia w nauczaniu w Iskconie, czułem, że moja zdolność do zmiany błędnej trajektorii kursu Iskconu była w większości skrępowana. Co więcej, nie chciałem być w jakikolwiek sposób łączony z poważnymi odstępstwami, jakie miały miejsce. Historia pokazuje, że znaczących zmian łatwiej dokonują zaangażowane jednostki a nie organizacje czy rządy, a już z pewnością nie komitety. Dodatkowo, jak powiedział Gandhi, powinieneś być zmianą, którą chcesz zobaczyć. Ślepe podążanie za przywódcami, którzy sami udowadniają, iż nie są godni szacunku, nie było moim pomysłem na postęp w świadomości Kryszny. Dlatego zdecydowałem z wielkim żalem, że będę mógł lepiej dążyć do ideału wpojonego mi przez Śrila Prabhupadę poza Iskconem. Zaiste, jeśli mam mieć w ogóle coś do powiedzenia, to muszę to robić spoza instytucjonalnego Iskconu.
Dlatego na przełomie października i listopada 1985, pojechałem do Nadii szukać błogosławieństwa Pudżjapady Śridhary Maharadży, wiedząc, że opuszczenie Iskconu i pragnienie pomagania mu nie wykluczają się nawzajem. Gdy spytałem Śrila Śridharę Maharadżę o jakąś służbę, poradził mi: „Swami Maharadża (Prabhupada) nauczył cię wszystkiego. Teraz idź i rozpocznij coś samodzielnie, a ja będę w tle, aby ci pomagać.” To jest to, co zrobiłem, a dzięki łasce Śri Guru i wisznuitów jestem szczęśliwy i moje starania przynoszą jakieś sukcesy.
Z udzielonej mi przez Śrila Śridharę Maharadżę instrukcji, wynika jasno, że chciał on widzieć uczniów Prabhupady rozkwitających na stanowiskach przywódczych i służących jego misji jako aczarjowie. On sam chciał pozostać w tle i pomagać uczniom Prabhupady w staniu się tym wszystkim, czym Prabhupada chciał, aby się stali. Nie miał pragnienia, aby być aczarją w Iskconie po odejściu Prabhupady. Mimo bycia wielokrotnie obrażanym przez członków Iskconu, nigdy nie zmienił swojego stanowiska. Inicjował uczniów jedynie wtedy, gdy nie mogli oni rozwinąć wiary w innych, którzy inicjowali z jego inspiracji. Nigdy nie przedstawiał się jako aczarja lub następca Śrila Prabhupady, choć z historycznych nagrań wyraźnie wynika, że Śrila Prabhupada miał więcej wiary w jego zdolności do przewodzenia swoim uczniom, niż w zdolności kogokolwiek innego. I nie bez powodu. Jak już stwierdziłem powyżej, Śrila Śridhara Maharadża sumiennie starał się wspierać misję Prabhupady w realizowaniu jego nadziei dla uczniów leżących u podstaw decyzji o założeniu misji: by mogli wzrastać i stawać się duchowo oświeconymi liderami dla Iskconu oraz dla świata.
Tłumaczenie: C.R.
Źródło: VINA.CC
(746)
10 komentarzy
Kavicandro rozumiem Twój sprzeciw.
Jak historia uczy, np. mój były guru nie potrafił rozwiązać swoich problemów od kilku dekad a co dopiero można powiedzieć o jego uczniach. Ja nie oczekiwałem rozwiązywania swoich problemów ale też nie czułem przewodnictwa duchowego przez lata, kiedy byłem jego uczniem. Myślę, że wśród 4200 jego uczniów znajdzie jeszcze ktoś kto podobnie to odbierał.
Ale słusznie mówisz – nie należy uogólniać.
Tylko mam pytanie, co guru w Iskconie zrobili przez ostatnie lata, żeby zatrzymać wielbicieli w polskim Iskconie? Gdzie są „starzy”/pierwsi uczniowie Jayapataki Maharaja, Śri Visnupada, Twojego Guru…? Hm…?
Dlatego rozumiem mojego przedmówcę i Jego rozgoryczenie. Może Guru Iskconowym jest potrzebne przewodnictwo duchowe?
@kanaka Trochę ręce opadają, kiedy się czyta Twój komentarz. Zgadzam się, z Tobą że kiedy problemów się nie rozwiązuje, to się nawarstwiają, ale gdzie jest powiedziane, że guru ma za Ciebie rozwiązywać Twoje problemy? w której śastrze? Uogólnienia, które czynisz odbieram jako bardzo niesprawiedliwe. W ISKCON-ie są różni ludzie, również różni guru, ale wrzucenie wszystkich do jednego worka jest nie fair i będę się temu stanowczo sprzeciwiał! Anachronizmy i skostniałe struktury znajdziesz w każdej organizacji, ale nikt nikogo nie zmusza do przynależenia do tej czy innej grupy.
super artykul, szkoda tylko ze od 85 nic sie nie zmienilo w iskonie, wg mnie iskon jest niereformowalny, stal sie on instytucja gdzie wladza i kasa sie liczy bardziej od ludzi, ktorzy w nim sa. guru zajmuja sie bardziej podrozowaniem niz dbaniem o wielbicieli, ktorzy maja mnostwo problemow i nie moga sobie z nimi poradzic bo pragnienia materialne sa jak choroba zakazna i lepiej o nich nie mowic, a problemy narastaja i po jakims czasie jest juz za pozno na pomaganie. mieszkalem w swiatyni i wiem jak rozni guru przyjezdzaja na 2 lub gora 3 dni po to zeby dac wyklad, najesc sie, wyspac i pojechac dalej, a czy wielbiciele maja jakies problemy czy nie to zadnego nie interesowalo, zenada. kazdy chetnie ci sprzeda ksiazke, ale jak masz problem to prabhu mantruj i badz szczesliwy, udawaj ze wszystko jest ok.
Dziękuję za Wasze komentarze i troskę! Szczerze! Nie chciałem wylewać dziecka z kąpielą i wiem o czym mówi artykuł, dlatego nie zaproponowałem, by go skasować – napisałem tylko o moich negatywnych odczuciach w związku z drugą częścią pierwszego pytania w powiązaniu z tytułem artykułu, chodzi mi wyłącznie o nieszczęśliwy dobór słów.
@PremDas: Tak, dziecku trudno jest zaakceptować krytykę, ale łatwiej mu będzie kiedy nie będzie przy tej okazji obrażane, co wymaga dużych umiejętności i taktu 🙂 Z drugiej strony, jeśli wiesz jak właściwie przyjmować krytykę, to pokaż mi proszę jak zareagujesz na moją.
Hari!
Kavi nie ma się co unosić, warto najpierw dokładnie przeczytać cały tekst.
Śrila Prabhupada mówił o „bogus guru”, o draniach i oszustach – fałszywych nauczycieli duchowych i różne samozwańcze inkarnacje wyzywał od najgorszych. Więc czemu oburza Cię użycie słowa „głupi”? No chyba, że zakładasz że tekst napisany przez kogoś spoza Iskconu jest z zasady krytyką tej instytucji…
Twoja reakcja przypomina nieco tę z powiedzenia: „uderz w stół, a nożyce się odezwą”.
Kryszna Kirtan już napisał powyżej – tytuł jest oryginalnym tytułem newslettera elektronicznego, jakim jest sanga i odnosi się do odpowiedzi na trzecie pytanie. Jest w niej mowa o słynnym spotkaniu w New Vrindavan, na którym to wielbiciele z wewnątrz Iskconu przedstawili postulat REFORMY. W czym problem?
Każda sanga ma podobny układ graficzny i merytoryczny: są pytania i odpowiedzi Swamiego B.V. Tripurariego, a jako tytułu używa się frazy lub wyrażenia, które redaktor newslettera uznał za najbardziej istotne w tej konkretnej sandze. Bezpośrednio pod tytułem umieszczony jest fragment odpowiedzi Swamiego na zadane mu pytanie. Tak to zazwyczaj wygląda.
@ Kavi: Pytający zadał pytanie o to dlaczego kochający, uczciwi guru są tak rzadko spotykani? Tam nie ma słowa o to skąd (z jakiej organizacji) oni są. Nie wiem skąd założenie, że chodzi tylko o Iskcon?
Reszta artykułu jest o pewnych wydarzeniach z historii Iskconu (i dlatego taki tytuł bo to chodzi o reformę tej konkretnej grupy a nie „jakiejkolwiek grupy duchowej”) w których brał udział pytany (chodzi o spotkanie z New Vrindavan we wrześniu 1985 roku na którym dyskutowano tzw. „Zonal Guru Reform”). Jednym z rezultatów tego spotkania było opuszczenie szeregów Iskconu przez Swami BV Tripurariego. Bo to odpowiedź na pytanie (pytanie 3) w jaki sposób Swami BV Tripurari został wybrany, a następnie odrzucony z pozycji guru w Iskconie.
Fakt, jeśli tak brzmi tytuł oryginalny, to trudno coś z tym zrobić. W każdym razie już lepiej brzmiałoby „Reforma ruchu duchowego”. W sumie, mnie i tak będzie denerwować założenie pierwszego pytania, które mówi, że głupich guru jest obfitość. Etykietka „głupi” jest zawsze obraźliwa, nawet jeśli będziemy mówić o pacjentach szpitala psychiatrycznego, a co dopiero kiedy mówimy o mistrzach duchowych! Tym bardziej dziwi mnie fakt, że rozmówca nie zwrócił uwagi na tak niefortunnie sformułowaną tezę. Osobiście uważam, że IKSCON należy reformować, ale obrażanie się nawzajem nie jest metodą. Jak mawiał Gandhi – oko za oko i świat będzie ślepy.
Nie bardzo rozumiem. Tytuł zniechęca bo jest tam nazwa „ISKCON”, czy może ogólna odpowiedź do pierwszego pytania nie pasuje do tego co się dzieje w ISKCON-ie?
Najtrudniej jest zaakceptować to co się dzieje niewłaściwego na własnym podwórku, natomiast gdy mówimy (lub słyszymy), że się tak dzieje wszędzie to zaraz nam lżej i czujemy się usprawiedliwieni…
Z drugiej strony czy to nie wspaniałe, że tak wielu Waisznawom z różnych sang tak bardzo leży na sercu pomyślność ISKCON-u? To oznacza, że ta instytucja na prawdę jest ważna w świecie Waisznawizmu i trudno się z tym nie zgodzić.
Niestety widzę to na przykładzie własnej rodziny, że dzieci korygowane najczęściej przyjmują pouczenia jak ograniczenie własnej swobody lub ingerencję w ich indywidualność i albo szukają wymówek, albo się obrażają… I tu dochodzimy do sedna artykułu: nie wielu jest prawdziwych nauczycieli tak jak niewielu jest prawdziwych uczniów. I przynajmniej tego warto być świadomym, niezależnie od sangi z którą się ktoś utożsamia.
Pozdrawiam,
http://www.facebook.com/Premdas108
http://premdas108.blogspot.com/
A jaki tytuł proponujesz? Tytuł jest tłumaczeniem oryginalnego tytułu (Iskcon Reform)który pochodzi z Sangi Swamiego (http://harmonist.us/2010/12/iskcon-reform/)
Pierwsze pytanie w wywiadzie zawiera być może bardzo ogólne stwierdzenie, ale nie nieszczęście tytuł zawęża krąg poszukiwań, więc od razu zniechęca to do dalszego czytania :(. Postuluję zatem zmianę tytułu!